Cześć, nazywam się Justyna! Z wykształcenia – magister sztuki – skończyłam Kulturoznawstwo oraz Organizację Produkcji Filmowej i Telewizyjnej na Uniwersytecie Śląskim.
Urodziłam się w Gliwicach – to tutaj mieszkam i tworzę, bo to miejsce, które inspiruje mnie każdego dnia. Prawdziwa kwintesencja starego miasta i najnowszych technologii.
Nieustannie się rozwijam i dążę do doskonałości w tym co robię. Zawsze dbam nawet o najmniejsze detale, bo to one mają ogromny wpływ na większą całość. Rozwój osobisty i jakość to dla mnie priorytety!
Jestem pasjonatką DIY (co pewnie zauważyliście czytając mojego bloga), marketingu (z którym jestem związana od ponad 7 lat), a także fanką przedsiębiorczego i zdrowego stylu życia.
Kreatywność, poczucie estetyki i analityczny umysł – totalnie różne cechy, a jednak można je połączyć i z nimi żyć. Jestem na to świetnym dowodem. Mam głowę pełną pomysłów, czasem oderwanych od rzeczywistości, ale jeśli trzeba zejść na ziemię i je zrealizować, robię to, ale z wyczuciem, tak by uzyskać jak najlepszy efekt.
Tworzę.
Lubię próbować nowych rzeczy, technik, stylów, uczyć się tego. Obecnie staram się iść w kierunku wszechobecnego minimalizmu, aczkolwiek nieustannie pociąga mnie awangarda.
Zrobić coś z niczego? Jestem za! Ale… nigdy nie można zapomnieć o estetyce.
Uwielbiam szyć… na maszynie, bo za ręcznym szyciem nie przepadam, chociaż manipulacja tkanin wychodzi mi całkiem nieźle i daje sporo satysfakcji.
String art – fantastyczna technika, która wymaga sporo cierpliwości i precyzji, jedna z moich ulubionych. Zostałam jej fanką całkiem przypadkiem , gdy wpadłam na pomysł zrobienia niedużego obrazu (60 x 40 cm) tą właśnie techniką. Obraz musiał być „inny”, zapadający w pamięć obdarowanego. Chyba się udało. Popełniłam masę błędów ucząc się tej techniki, ale warto było! Nauczyłam się jeszcze więcej.
Dzięki temu, że sama się uczę mogę też uczyć i pomagać innym!
W pracy często używam trudno dostępnych i mało popularnych materiałów, gdyż to nadaje moim produktom osobliwego charakteru.
Jak coś robię to od A-Z. Zaczynam od projektu, a efekt końcowy wychodzi na światło dzienne dopiero, gdy jestem tego w 100% pewna.
Kiedy ktoś przychodzi do mnie ze specjalnym „życzeniem” – to jest to dla mnie najlepsza wiadomość. Wyzwania to coś niesamowitego, nowe doświadczenia, z których czerpię dużo radości – bo najważniejsze to robić to, co się kocha! 🙂